- 125g Kasi (temp. pokojowa);
- 1/3 szklanki cukru (160g);
- 1 i 1/2 szklanki mąki (250g) (ja robię ze zwykłej tortowej );
- 2 żółtka;
- 1 łyżka śmietany 18%;
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia;
- 1 białko;
- 2-3 jabłka;
Zaczynamy od przygotowania ciasta. W oddzielnej misce łączymy ze sobą mąkę i proszek do pieczenia i odstawiamy na bok, następnie do innej głębszej miski wrzucamy dwa żółtka i razem z cukrem miksujemy dodajemy łyżkę śmietany margarynę Kasię i stopniowo mąkę wymieszaną z proszkiem, bardzo szybko miksujemy jak już się wszystko ze sobą połączy przekładamy na stolnicę oprószoną mąką i zagniatamy w kulkę. Zawijamy je w folie i odstawiamy do lodówki na 30min.
W tym czasie szykujemy sobie jabłka, obieramy je, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w ok. centymetrowe kawałki.
Po upływie 30min wyjmuje ciasto z lodówki i zaczynamy wałkować placek (w oryginalnym przepisie placek ma grubość 1cm, z którego wycinane są kółka o średnicy ok.8cm z takich proporcji wychodzi ok.12 sztuk ciasteczek). Ja wałkuję bardzo cieniutko i wycinam kółka szklanką, którą mam akurat pod ręką (ciasto i tak pięknie rośnie mimo tego iż jest ono dużo cieńsze od oryginalnego) w moim przypadku wychodzi około 40-45 ciasteczek różnica jest ogromna a ciasteczka są również przepyszne (oczywiście próbowałam obydwu metod). Na tak wycięte kółka na jednej z połówek ciasta układam kawałek jabłka i przykrywam druga połową ciasta. Tak przygotowane ciasteczka układam w brytfance wyłożonej papierem do pieczenia i z wierzchu smaruje je białkiem. Ciasteczka wkładamy to nagrzanego uprzednio piekarnika do 200* i pieczemy ok. 20 minut.
Kiedyś chciałam spróbować i zamiast jabłka do środka dodałam dżem ale bojąc się, że znów wypłynie na zewnątrz (jak w przypadku ciasteczek z ciasta francuskiego, które opisałam wcześniej) zmieniłam ich kształt z nadzieją, że nic nie wypłynie i oto efekt:
SMACZNEGO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz